środa, 3 marca 2010

Vader - Live in Thrash Camp`88

DOWNLOAD :
https://mega.co.nz/#!3AwFwbTJ!EsUXfTzKdHOGAXfbgnmPr1hfbfsboqFOnMp_rs0L0Bg


Thrash'em All 3/2002

-Porozmawiajmy o wokalach, temacie który jest często pomijany w wywiadach z tobą. Co prawda sam twierdzę, że zarówno twój styl śpiewania jak i twój głos nie są w jakiś sposób efektowne, mimo to stały się integralnym elementem wizerunku VADER, o tym też dobrze świadczy "Revelations"...

-W ogóle historia mojego wokalu miała dziwny początek, a cała moja "kariera" wokalna była dość taka, specyficzna. Zaczęło się w 1988 roku, wcześniej VADER miał kilku wokalistów. Problem zaczął się pojawiać, kiedy doszedł Docent, a my zaczęliśmy tworzyć utwory, które miały być śpiewane po angielsku. Zarówno Czarny, jak i wcześniejsi wokaliści śpiewali po polsku...Czarny nie był wstanie nauczyć się języka angielskiego, różnych rzeczy próbowałem (śmiech), ale on zupełnie nie miał talentu do języków. Wtedy też, w 1988 roku na Thrash Camp'ie zaśpiewałem utwór "Decapitated Ones", pierwszy utwór, jaki zrobiliśmy po dojściu Docenta do zespołu. Do dnia dzisiejszego, nigdy nie udało mi się śpiewać na próbie, nasze próby są tylko muzyczne, a ja śpiewam tylko na koncertach. To jeszcze jedna, dziwna część całej historii, ponieważ wokaliści starają się ćwiczyć swój głos. Ja nigdy nie miałem możliwości, ani też chyba trochę chęci, by to robić. Jednak przed nagraniem płyty mam pewną koncepcję, którą zakładam. Konstrukcja utworów, rytmika wyrazów, wersów jest przeze mnie opracowana wcześniej. W studio jest próba związana z nagrywaniem, to wszystko. Tak było zawsze i to się chyba nie zmieni, różnica polegała tylko na tym, że od kiedy zacząłem śpiewać, a co zaczęło się od "Necrolust" aż do "De Profundis", ja właściwie cały czas szukałem koncepcji, jak mam śpiewać. Słychać to materiału na materiał, pomiędzy "Necrolust" i "Morbid Reich" widać koszmarną różnice wokalu, zresztą na "Morbid Reich" był chyba największy growling w moim wykonaniu. Dziś wiem, że wielu osobom tego brakuje, inaczej to się jednak potoczyło. Na "De Profundis" znalazłem pewną linię, pewien sposób śpiewania, wciąż pozostający growlingiem, ale bardziej wyrazistym. Jest to forsowne śpiewanie, ale na tyle czytelne, że możesz jeszcze zrozumieć wyrazy. Nie jest to zamierzone, bo moim zdaniem w death metalu wokal ma funkcję bardziej ekspresyjną. Wymagało to wielu prób, wielu koncertów, zanim doszedłem do swej techniki śpiewania.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Must have:

Warto odwiedzić:

Spis polskich blogów muzycznych